LONGINES
LONGINES - początki
Ernest Francillon urodził się 10 lipca 1834 roku w Lozannie. Rodzina Francillon to rodzina uchodźców hugenotów z Dauphiné, która w 1722 r. założyła w Lozannie ważny dla pokoleń zakład żelazny. Według Historical Encyclopedia of Switzerland Francillon uczęszczał do Collège Gaillard w Lozannie, Institut Sillig w Vevey i szkoły handlowej w Stuttgarcie, a także odbył praktykę jako zegarmistrz w Môtier. 1 lipca 1862 roku, Ernest Francillon ostatecznie przejął produkcję w zakładzie swojego wuja Auguste Agassiza, gdzie wcześniej pracował i zmienił jej nazwę na "Ernest Francillon". Jak wiemy z wczesnych biografii firmy, Auguste Agassiz pozostał zaangażowany w biznes z wkładem w wysokości 100 000 CHF. Kwota ta miała w 1862 r. ogromną wartość i nie można wykluczyć, że taka była w ogóle wartość firmy, a przynajmniej większościowy udział. Auguste Agassiz był głównym udziałowcem i dlatego nadal krytycznie monitorował postępy w biznesie. Trzeba też założyć, że gdyby młodociany wtedy Georges Agassiz syn Auguste urodził się dziesięć lat wcześniej, to z pewnością nigdy nie powstałaby firma Ernest Francillon – Longines. W 1866 roku Ernest Francillon nabył działkę Les Longines, która znajduje się na obrzeżach miejscowości St. Imier, wybudował tam dwupiętrowy budynek z cegły, na który prawdopodobnie zaciągnął od wuja Agassiza kredyt hipoteczny. Turbina o mocy 10 KM, napędzana rzeką Suzą, poprzez przekładnię napędzała maszyny małej fabryki. Celem było zebranie całej pracy zegarmistrzowskiej w jednym miejscu i wspieranie jej nowoczesnymi maszynami. Produkcja rozpoczęła się w 1867 roku przy 20 pracownikach, a produkowane mniej lub bardziej maszynowo zegarki kieszonkowe były sygnowane E. Francillon, Longines, Suisse. W międzyczasie oczywiście kontynuowano prace konstrukcyjne i nadal wytwarzano piękne zegarki kieszonkowe według starej tradycji. Z drugiej strony, pierwsze wersje Longines nadal miały dość rustykalny charakter, którego jakość krytykowali nawet konserwatywni zegarmistrzowie z ich własnej firmy. W pierwszym roku produkcji powstaje już 20 000 zegarków. W 1874 roku Francillon napisał notatkę, w której stwierdził, że wszystkie mechanizmy zegarków muszą nosić logo „uskrzydlonej klepsydry” i nazwę Longines. W 1879 r. zatrudnionych było już 130 robotników, a obok fabryki powstał zakład produkcyjny produkujący srebrne koperty do zegarków. 27 maja 1889 roku logo marki zostaje zarejestrowane w Eidgen w Międzynarodowym Biurze Własności Intelektualnej w dniu 27.03.1893. Rozwój kalibrów przez pierwsze 30 lat nie jest jasny, oprócz pierwszych, stale ulepszanych mechanizmów wykonywanych maszynowo, były też wysokiej jakości mechanizmy ¾ - płytowe z wygrawerowanym nazwiskiem Georgesa Agassiza i Ernesta Francillon, a także mechanizm 2/3 płytowy o jakości chronometru. Modele specjalne, zwłaszcza z mechanizmami ¾ płyty, były modelami zorientowanymi na eksport, które były również sygnowane zagranicznymi markami lub nazwami dealerów na rynek anglo-amerykański. Właśnie w tym miejscu ponownie pojawia się pytanie, jaki wpływ na firmę miała rodzina Agassiz, zwłaszcza związany z firmą od 1866 roku Georges Agassiz, który wspierał firmę Francillon w jej rozwoju i przygotowywał sprzedaż w Ameryce. Na dokumentach z tego okresu często spotyka się podpisy E. Francillona i G. Agassiza, gdzie czasem Francillon ma tytuł ppr. przełożonego, co może oznaczać tyle samo, co prokura. Jednak w nowszej historiografii ten związek nie jest już nigdzie omawiany. Być może ciągła słabość finansowa firmy Longines była również powodem, dla którego ojciec i syn Agassiz otworzyli w lutym 1876 roku własną firmę pod nazwą Agassiz & Fils. Podobnie jak rozwój mechanizmów wykonywanych maszynowo, wczesna decyzja o wprowadzeniu do produkcji seryjnej mechanizmu chronografu była aktem pionierskim. Począwszy od 1878 roku moduły chronografu oparte na amerykańskim patencie Lugrina zaczęto montować na własnym mechanizmie Longinesa. Produkcja ta powstała z rekomendacji amerykańskiego przedstawiciela handlowego, ale relacje między Wittnauerem, a firmą Longines to zupełnie osobny rozdział.

Komentarze
Prześlij komentarz